Ruszył wyścig szczurów. Kto żyw i pełen ambicji kombinuje, jak pomniejszyć zasługi partyjnej konkurencji i zdobyć jedynkę na przygotowywanych listach wyborczych do Sejmu. PO, PiS, SLD…, inne klany.
Dlaczego jedynka na listach jest taka ważna? Dlaczego nawet
lokalny „baron”, gdy nie dostaje „jedynki” obraża się lub całkiem wycofuje się
z kandydowania? Urażona ambicja?, duma? Nic podobnego! On po prostu wie, że tym
razem do Sejmu się nie dostanie? Skąd wie? Zwykła nauka. Statystyka.
Zainteresowani wiedzą, że świadomość obywatelska Polaków,
mówiąc delikatnie, jest „mocno średnia”. Niektórzy twierdzą, że niebezpiecznie
niska. Osobiście zgadzam się z tą drugą opinią, choć… ale o tym na końcu. Właśnie dlatego, że ta świadomość jest taka a
nie inna, łatwo daje się przewidzieć w jaki sposób (nie mylić z „na kogo”)
Polacy będą głosować.
Nie rozumiejąc kompletnie ordynacji proporcjonalnej duża
grupa naszych rodaków odda głos:
- nie na kandydata, ale na partię, której boss bardziej im
przypada do gustu. Przeważnie nie potrafią też racjonalnie uzasadnić swojego
wyboru. Górę biorą emocje podsycane w mediach. Te z kolei grają na wszystkich emocjach
chętnie mieszając w to nawet religię. To silne emocje. Działają!
- na „jedynkę”,
ponieważ wierzą, że to właśnie jego partyjny boss pomazał
- na „jedynkę”, ponieważ jak się nie zna nikogo, to
odruchowo kreśli się "pierwsze z brzegu". ”Jedynkę” lub ostatnie nazwisko. Do wzięcia jest ewentualnie „dwójka”. Dlaczego? Bo tak mówi statystyka. Nic innego. STATYSTYKA.
- jest jeszcze „magia nazwiska”. Tu też nie ma za co
podziwiać wyborców. Wybieramy „znane nazwisko”, choćby to był tłuk i debil.
Ważne, że ma znane nazwisko i jest na „właściwej” liście partyjnej. Z kolei partii opłaca się „wklejać” takich osobników,
ponieważ znają ten odruch. Skąd? Oczywiście - STATYSTYKA. Można pomyśleć –
gdzie tu etyka? W „takiej” polityce nie ma takiego słowa. Liczy się tylko
wynik! Mamy zwyciężyć! Tylko to się liczy!
Wciąż myślisz, że to TY jesteś ważny…
Na ogół wyborcy kompletnie nie znają dokonań „jedynek”. Całą
wiedzę czerpią z opinii kolesi tych wybranych lub z upartyjnionych mediów.
Przeważnie żadnych osiągnięć. Same stanowiska. Był tym, był tamtym, sprawował
ten, czy tamten urząd. Ani słowa o tym co zrobił lub czego dokonał ! Statystycznie
NIC ! Ale ta sama statystyka podpowiada, że jeśli promuje się odpowiednio
długo, to osiąga się sukces.
Ten tekst jednak nie miał i nie ma być ponury i złowieszczy.
Wręcz przeciwnie. Na koniec chcę bowiem powiedzieć, że…. zawsze przychodzi czas, gdy WYNIKI STATYSTYK SIĘ
ZMIENIAJĄ!
My – NARÓD właśnie się zmieniamy. Doroślejemy! Zaczynamy rozumieć i bronić się przed
propagandą. Zaczynamy odróżniać ! Potrafimy ! Potrafisz Polsko!
Zapomniaerł Pan dodać po co na listach jest ta cała gromadka wesołych misiaków pomiędzy jedynką a miejscem ostatnim i gdzie lądują głosy na nich oddane.
OdpowiedzUsuń