Dziś zaniosłem burmistrzowi pismo, które właściwie jest protestem. Jako strona społeczna poczuliśmy się (rozmawiałem też z innymi członkami zespołu, więc piszę w liczbie mnogiej) zaskoczeni i lekceważeni. Bo okazuje się, że można poświęcać swój czas (ok 10h na osobę ) i energię na pracę nad dokumentem, po czym ktoś (ciekawe kto??) zmienia sens ustalonych zapisów i poddaje swój (bo nie nasz) dokument konsultacjom !! Czekamy z niecierpliwością na wyjaśnienie tej sprawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz